WITAJCIE DZIEWCZĘTA
Dzisiejszego dnia chciałabym Wam przybliżyć tematykę świąt majowych, które nieodłącznie wiążą się z historią naszego Narodu. Chodzi oczywiście o Święto Pracy, Dzień Flagi i Święto uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Poświęcę tym świętom trzy oddzielne posty.
1 Maja - Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy to międzynarodowe święto obchodzone od 1890 r. Zostało wprowadzone w 1889 r. przez II Międzynarodówkę. Data 1 maja miała uczcić rocznicę strajku robotników w Chicago z 1886 r., który został brutalnie stłumiony przez policję.
W Polsce od 1890 r. pochody i pierwsze strajki organizował II Proletariat i Związek Robotników Polskich – głównie na terenach zaboru rosyjskiego.
Święto Pracy zostało świętem państwowym od 1950 r. Pierwszomajowe rocznice były niezwykle ważne w PRL-u. Odbywały się wtedy uroczystości, pochody, powoływano Komitety Pierwszomajowe.
Najważniejszym elementem święta był pochód, organizowany zarówno w dużych miastach jak i małych miasteczkach czy na wsiach. Manifestacja ta miała ściśle określony plan i była organizowana według tego samego schematu, którego wzorcem były centralne uroczystości odbywające się w Warszawie.
Całość stołecznego pochodu otwierało zwykle przemówienie przedstawiciela partii (najczęściej I sekretarza PZPR), w którym przypominano o znaczeniu święta, wplatając w treść aktualne wątki polityczne. Bolesław Bierut zwykle otwierał uroczystość hasłem „Niech się święci 1 maja!”. Następnie czoło pochodu ruszało naprzód, rozpoczynając tym samym wielką manifestację.
Maszerujący podzieleni byli na kolumny, które zajmowały w całym spektaklu jasno określone miejsce. Na czele pochodu szedł zwykle poczet sztandarowy PZPR, tuż za nim zaś słuchacze szkół partyjnych – przyszła kadra kierownicza „przewodniej siły Narodu”. Szczególne miejsce w pochodzie zajmowali także weterani ruchu robotniczego (często przepasani np. wstęgą z napisem „1905 r”.) oraz przodownicy pracy (ci na szarfach mieli wypisane procenty, o jakie przekroczyli normy produkcyjne). Poszczególne zakłady pracy, grupy zawodowe i społeczne lub dzielnice maszerowały w specjalnie wyznaczonych kolumnach. Oddzielnie szli zawsze reprezentujący młodość aktywiści Związku Młodzieży Polskiej, często też pochodowi towarzyszyli defilujący żołnierze. Maszerujący tłum wymachiwał flagami i czerwonymi szturmówkami, niósł transparenty z wypisanymi na nich hasłami propagandowymi i wznosił odpowiednie okrzyki. Nad głowami defilujących znajdowały się portrety klasyków marksizmu-leninizmu i liderów świata socjalistycznego, nie tylko zresztą Marksa, Lenina, Stalina i Bieruta, ale także przywódców bratnich państw i partii komunistycznych na Zachodzie.
Pochód maszerował przed wysoką trybuną honorową, na której znajdował się I sekretarz w towarzystwie dygnitarzy partyjnych. Przez kilka godzin trwania pochodu pozdrawiali oni defilujące przed nimi tłumy. Jednym z najważniejszych punktów ceremoniału było zawsze pojawienie się dziewczynki, podnoszonej do góry przez funkcjonariuszy BOR, która wręczała przywódcy kwiaty, otrzymując w zamian cukierki.
Przemarsz przed trybuną był jednym z ważniejszych elementów spektaklu władzy, jakim był pochód, pokazującym hierarchię społeczną oraz będącym dowodem na miłość społeczeństwa do przywódcy.
Święto miało być utrzymane w stylistyce radosnej, ludowej zabawy. Trudno było jednak mówić o spontaniczności – plan był szczegółowo rozpisany, role z góry wyznaczone, a sami maszerujący musieli przestrzegać kolejności i szyku, w jakim ich formowano. Zabawowy klimat trudno było też wywołać obecnością obowiązkową dla wielu kategorii uczestników pochodu, nie tylko zresztą członków partii, ale także robotników czy uczniów i studentów. Kontrolę nad prawidłowym przebiegiem ceremonii sprawowali nie tylko aktywiści partyjni i młodzieżowi, ale także funkcjonariusze milicji i służby bezpieczeństwa. Jednocześnie, całość pochodu kończyła się zabawą ludową, w czasie której można było zdobyć trudno dostępne dobra czy też po prostu oddać się konsumpcji. Przymus łączył się w tym majowym święcie z autentycznym oderwaniem od szarej codzienności.
Pochód pierwszomajowy był co roku jedną z najważniejszych imprez propagandowych organizowanych przez polskich komunistów. Miał być dowodem na skuteczność systemu do mobilizowania mas i spektaklem władzy, podczas którego tworzono wyobrażenie szczęśliwego państwa ludowego, dobrze zarządzanego przez partię, na której czele stoją kochani przez ludzi przywódcy. Podobnie jak w wielu innych przypadkach, była to tylko fasada.
W latach 80. pierwszomajowe manifestacje organizowała w tym dniu solidarnościowa opozycja. Były one jednak siłą rozbijane przez milicję. Po 1989 r. pochody zaczęły odchodzić w przeszłość.
Obecnie Międzynarodowe Święto Pracy w Polsce ma charakter bardziej spontaniczny. W wielu miastach w Polsce odbywają się tego dnia uroczystości, które są okazją do zwrócenia uwagi na problematykę m. in. braku pracy, niskiej płacy czy nierówności na rynku pracy.
A.G.
Sandra S obecna
OdpowiedzUsuńAmelka też obecna
OdpowiedzUsuń